Boeing 787 Dreamliner – latanie jak ze snu

Latanie jak ze snu

Komfortowe podróżowanie ma kolosalne znacznie dla absolutnie każdego turysty i dlatego większość biur podróży, tak samo jak przewoźników, stara się przekonywać klientów do korzystania z ich usług poprzez oferowanie im najlepszego rozwiązania.


Bez wątpienia w dalekodystansowej turystyce mało który pojazd może równać się z samolotem i z tego właśnie względu większość turystycznych podróży odbywa się dzisiaj za pomocą lotnictwa cywilnego. Chociaż przed dekadami sądzono, że koszty podróży dla przeciętnego pasażera mogą być zbyt wysokie, wzrost konkurencyjności na rynku linii lotniczych oraz pojawienie się nowych rozwiązań technologicznych w lotnictwie przyczyniło się do otwarcia transportu lotniczego także dla przeciętnych klientów.

Dzisiaj linie lotnicze muszą inwestować nie tylko w obsługę, ale także samoloty, gdyż pasażerowie płacący za przelot chcą pewności odpowiedniego komfortu. Wśród producentów samolotów pasażerskich dominują takie firmy jak Airbus i Boeing. Ta druga, zarządzana ze Stanów Zjednoczonych, w ostatnich latach zaprezentowała światu zupełnie nową propozycję i rozwiązanie w najwyższym standardzie jeśli chodzi o przewóz pasażerów na duże odległości. Mowa tutaj o Dreamlinerze, którego już sama nazwa ma wskazywać na jego niesamowite walory i komfort podróży, czyli samolocie oznaczonym fachowo numerem 787. Jest to dzisiaj samolot, którego posiadanie w swojej flocie natychmiast wyróżnia daną linię lotniczą i sprawia, że jej pasażerowie czują się odpowiednio rozpieszczani. A to podstawa, aby przy kolejnych przelotach pasażer wybrał tego samego przewoźnika.

Ambitne cele przed Boeingiem

Wysokie cele przed inżynierami amerykańskiego potentata postawili Japończycy z All Nippon Airways, którzy chcieli otrzymać samolot nowej generacji, zdolny do przewożenia do trzystu pasażerów na odległość nawet 16 tysięcy kilometrów. Dzięki temu mógłby się w lotnictwie cywilnym dokonać kolejny przełom i możliwe stałyby się bez postoju interkontynentalne loty, które wcześniej musiały mieć międzylądowanie dla uzupełnienia paliwa. Jednocześnie chciano stworzyć samolot, który będzie spalał zdecydowanie mniej paliwa. Jednym słowem – wszystko miało stać się lepsze, a więc miała nastąpić prawdziwa rewolucja. W przypadku skutecznego ukończenia projektu Dreamliner, Japońska firma obiecała sfinansować zamówienie pięćdziesięciu pierwszych sztuk.

Początki każdego tak trudnego w założeniach projektu są trudne. Inżynierowie mimo szczerych chęci na kolejnych etapach swoich prac napotykali na zarozumiałe przeszkody. Zważywszy jednak na fakt, że pierwsze prace nad nowym Boeingiem zaczęły się już na początku XXI wieku, proponowany z początku termin ukończenia prac i wykonania pierwszego lotu na 2007 wydawał się zbyt pesymistyczny. Głównymi powodami, dla którego przekładano wielokrotnie pierwszy lot, były drobne niedopasowania części bazowych. Pamiętać trzeba, że przy tak wielkim projekcie, nawet firma pokroju Boeinga nie jest w stanie samodzielnie wykonać wszystkich podzespołów. Dlatego projektowanie i budowanie napędu do tego pionierskiego samolotu pozostawiono w ręce specjalistom z dwóch wielkich firm motoryzacyjnych – General Electrics oraz Rolls-Royce.

Cała idea stojąca za zbudowaniem Dreamlinera była bardzo ryzykowna, gdyż po raz pierwszy zmierzono się z możliwością zastosowania do budowy samolotu materiałów kompozytowych. W opinii wielu zwykłych ludzi jest to po prostu tworzywo sztuczne, ironicznie przyrównywane niekiedy do plastiku. Głównie ze względu na swój bardzo niepozorny wygląd i małą wagę. Kompozyty, w zależności od konkretnej mieszanki, mogą być jednak szalenie wytrzymałe i dzięki temu, że są jednocześnie lekkie, mogą znacząco obniżyć masę końcową maszyny. A obniżając masę całego samolotu uda się jednocześnie stworzyć samolot szybszy i bardziej ekonomiczny w spalaniu paliwa. Założenia te ostatecznie udało się wprowadzić w życie, chociaż z niemałym opóźnieniem, gdyż do pierwszego oficjalnego lotu doszło ponad dwa lata od planowanego terminu, a wiec 15 grudnia 2009 roku. Przelot trwał niespełna trzy godziny i miał głównie dać dane na temat dalszego kierunku kroków.

Wykończenie Dreamlinera i jego start

Dopiero dwa lata po pierwszym oficjalnym przelocie Dreamliner został przez twórców doprowadzony do poziomu, który gwarantował sukces nie tylko marketingowy, ale także historyczny. W roku 2011 szósty samolot z serii został przygotowany do ustanawiania rekordów świata. Miały one udowodnić, że samolot, który został stworzony do szybkiego i bez postojowego przelatywania na zaskakujące odległości, faktycznie jest do tego zdolny. Za pierwszym razem udało się pokonać istniejący wcześniej rekord o trzy tysiące kilometrów, przebywając z Seattle do Bangladeszu łącznie 19 835 kilometrów. Po niedługim postoju na tankowanie i sprawdzenie maszyny wyruszyli w drogę powrotną, przelatując tym razem niewiele ponad osiemnaście tysięcy kilometrów bez lądowania. Udowodnili tym samym, że cel postawiony lata wcześniej przez Japończyków był możliwy do zrealizowania. Przy maksymalnej prędkości sięgającej 0.9 Ma udało im się także później pokonać kolejny rekord dla samolotów o masie do 550 tysięcy funtów – przelecieli dookoła globu, zatrzymując się tylko raz na tankowanie, w niespełna czterdzieści dwie i pół godziny.

Michał

Uwielbiam podróżować, aktywnie spędzać czas na łonie natury. Latem to oczywiście wakacje nad morzem, zimą snowboard i wypad do Czech. Preferuje wypady zarówno bliskie jak i te dalekie - moim największym marzeniem jest objechanie samochodem całego świata

Artykuły autora | Strona www autora

SHOS